Jak na piratów drogowch przystało, dzień zaczeliśmy od mandatu za przekroczenie prędkości. Za jakiś czas, mam nadzieje, że nigdy, przyjdzie do domu list z Finlandii, może nawet ze załączą zdjęcie. Finlandia będzie nam się kojarzyć z kilkoma rzeczami. Przede wszystkim komary, które nie dają nam żyć. Po drugie fotoradaty, które jeszcze o sobie przypomną. Po trzecie, lasy i woda i ich ogrom. Po czwarte, Renifery przez duże R. Gdy spotkaliśmy pierwszego renifera byliśmy w niemałym szoku. Wiedzieliśmy, że północ Finlandii jest przez nie zamieszkała ale nie wiedziliśmy, że uda nam się je spotkać. Okazało się ze renifery są tutaj Panami, chodzą gdzie chcą i każdy musi na nie uważać. Stado reniferów na środku drogi nikogo nie dziwi, a miejscowych najwidoczniej denerwuje. Renifery są u siebie i ani myślą ruszyć się ze środka jezdni. Wstrzymują ruch w obu kierunkach i człapią sobie leniwie od prawej do lewej, po czym wracają na drugą stronę drogi w momencie kiedy chce się je wyminąć. Na ostatnich kilkometrach trasy nawet nie zwracaliśmy już na nie uwagi. Uważałam jedynie i zwalniałam żeby nie wpadły nam pod samochód. Spędziliśmy dziś w aucie ok 11 godzin, przejechaliśmy ponad 740 km. Cieszę się, bo dałam radę bez zamiany kierowcy.
Po drodze dopadła nas burza, która odpuściła na jakiś czas pozwalając nam zjeść kolacje i rozbic namioty. Teraz, gdy to piszę siedzimy już namiocie, pada, a my liczymy na to, że burza przejdzie bokiem i że jutro rano nie będzie padać. Składanie namiotu podczas deszczu nie należy do najprzyjemniejszych czynności.
Wracając do dzisiejszego dnia, odwiedziliśmy siedzibę Św. Mikołaja, tego prawdziwego, z Laponii. Do środka niestety nie weszliśmy z powod braku czasu, ale Santa Park to głównie kolejka po fabryce zabawek. Żadne z nas nie wierzy w Św. Mikołaja, więc nie zależało nam na spotkaniu z tym, który sie za niego podaje. Wiemy jednak gdzie mieszka, gdyby okazał sie prawdziwy. :)
Minęliśmy dziś też koło podbiegunowe. Krajobraz trochę sie zmienił. Drzewa są niższe a lasy mniej gęste. Dzień wydłużył się do 23.40, a wschód słońca możemy dziś oglądać już od 2.40.
Dziś ostatnia noc w Finlandii. Od Nordkapp'u dzieli nas troche ponad 350 km. Nie wiemy jeszcze czy jutro po raz kolejny rozbijemy się na dziko czy zajedziemy na camping. Wszystko zależy od pogody i poziomu naszego zmęczenia. Marzy nam się powoli prysznic a camping na pewno podładuje nam wewnętrzne baterie i podniesie morale w ekipie.
Cel wyprawy zostanine jutro osiągnięty. Nie mogę sie doczekać!
Jest godzina 22.00 i pada więc mimo słońca na niebie, nie pozostaje nam nic innego jak iść spać z nadzieją, że jak dziś sie wypada to jutro na Nordkappie będzie super pogoda, bez mgły.
Dobranoc!
Bez odbioru.