Za nami ciężki i długi dzień. Spędziliśmy ponad 13 godzin w samochodzie. Z powodu tragicznej pogody i trwającej non stop ulewy byliśmy zmuszeni wydłużyć dzisiejszą trasę o ok 160 km. Najważniejsze, że udało się uciec przed deszczem.
Dzień kończymy pozytywnym akcentem. Spanie na dziko nam nie wyszło tym razem. Północna Szwecja nie jest tak przystosowana jak Finlandia czy Norwegia. Znaleźliśmy po drodze jedną zatoczkę, gdzie moglibyśmy się w ostateczności zatrzymać. Wydłużając trasę o 160 km dojechaliśmy do kolejnej atrakcji na naszej liście. Jest to wodospad Storforsen i otaczający go rezerwat. Widok niezapomniany. Ilość i pęd wody budzi szacunek dla Matki Natury i jej żywiołów.
Zmarnowani i wycieńczeni zajechaliśmy na znajdujący się obok camping, który okazał się naszym pozytywnym zakończeniem dnia. Namioty rozbiliśmy z widokiem na wodospad, na miękkiej trawce. Pierwszy raz od dawna mamy wi-fi, nielimitowaną ciepłą wodę i SAUNĘ. Ten camping to najlepiej wydane pieniądze jak do tej pory.
Jutro w dalszym ciągu jedziemy na południe. Możliwe, że uda nam się dojechać do Norwegii. Szwecja, oprócz nieco niższych cen, nie przypadła nam do gustu. Tradycja używania sauny podwyższa jednak naszą ocenę.
Budziki jak zawsze nastawione na 6.00.
Trzeba iść spać. Przed nami kolejny dzień pełen przygód.
Dobranoc.