Kopenhaga wygrywa wszystko. Została mianowana naszą ulubiona stolicą tej wyprawy.
Z samego rana wypożyczyliśmy rowery i wpadliśmy w rowerowa dżunglę. Z początku pogubieni, z czasem zaczęliśmy czuć się swobodniej. Rower jest najlepszym środkiem transportu po mieście, a Kopenhadze jazda na rowerze jest atrakcją samą w sobie. Nie wyobrażam sobie zwiedzania takich miast jak Kopenhaga czy Amsterdam bez roweru. Zjechaliśmy duża część miasta oglądając przy tym wszystkie zabytki i atrakcje.
Niestety, jadąc na rowerze nie ma możliwości robienia dużej ilości zdjęć ponieważ nie jest łatwo się zatrzymać. Musicie uwierzyć nam na słowo że to miasto ma coś w sobie i jest idealnym miejscem na weekendowy wypad. Sami z chęcią tu wrócimy. Kopenhaga jest miastem różnorodnym, kolorowym i gwarnym. Niewątpliwą atrakcją było odwiedzenie Wolnego Miasta Christiani i zobaczenie tego miejsca na żywo. Mam nadzieję, że władzy nie uda się zlikwidować tego miejsca.
Kopenhaga to też niezliczona ilość restauracji, knajp i barów. Jedynym ograniczeniem są wysokie ceny. Nie przeszkodziły nam one jednak zatrzymać się w kilku miejscach na hot dogi, piwo, kanapeczki ze śledziem i coś słodkiego. Jesteśmy zadowoleni z takiego zakończenia wyprawy.
Można wracać do domu.