Geoblog.pl    zjadarka    Podróże    Azja 2018    James Bond Island
Zwiń mapę
2018
23
sty

James Bond Island

 
Tajlandia
Tajlandia, Phuket
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8487 km
 
Dzień zaliczamy do udanych. Zdecydowanie. Wycieczka trwała prawie cały dzień i ani minuty się nie nudziliśmy. Dzisiejszy dzień to także drobna lekcja dla nas. Potwierdziło się, że tajowie naciągają turystów na chińskie dziadostwo kiedy tylko mają ku temu okazję. Prawie każdy kupił dziś od tajów wodoodporny pokrowiec na telefon i wodoodporne torby. Ani jedno ani drugie nie było potrzebne podczas całej wycieczki. Po drugie, jeżeli jesteś pewien swoich racji należy twardo i zdecydowanie sprzeciwić się tajowi, inaczej będziemy zmuszeni do dodatkowych opłat.
Bus odebrał nas sprzed hotelu i przetrasportował do portu, gdzie mieliśmy wsiąść na statek. Organizatorzy zaplanowali na początek czas wolny (oficjalnie - w oczekiwaniu na przewodnika) w sklepie, w którym można było nabyć wspomniane wyżej chińskie gadżety. Kapelusze, wodoodporne pokrowce, torby "I love Phuket", cole, pringlesy, chusty itp. Ku naszemu zdziwieniu 90% wycieczki dokonała tam jakiegoś zakupu.
Po zakupach, wszyscy wyposażeni w niezbędne pokrowce i my z plecakiem i bez wodoodpornych pokrowców ruszyliśmy w kierunku łodzi.
Pierwszym przystankiem była wyspa Panak gdzie przesiedliśmy się w kajaki, aby wpłynąć do dwóch jaskiń - Bat Cave i Mangrove Cave. Przy okazji pływania kajakiem mieliśmy możliwość zobaczyć na żywo las namorzynowy, który jest atrakcją samą w sobie. Kolejnym przystankiem była wyspa Hong, gdzie po raz drugi popłynęliśmy kajakami do jaskiń i na lagunę. Organizatorzy zadbali także o nasze żołądki i po powrocie na statek czekał na nas lunch w tajskim stylu. Najważniejszym punktem wycieczki była wyspa Jamesa Bonda, gdzie w roku 1974 roku kręcono sceny do filmu "The man with the golden gun" ("Człowiek ze złotym pistoletem"). Muszę przyznać, że nie oglądałam. Ale miejsce warte odwiedzenia.
Dzień zakończyliśmy pływaniem w zatoce. Co odważniejsi mogli skakać do wody ze statku. Tak, Grzegorz skakał. Nie, ja nie jestem na tyle odważna, ale pływałam, co jak na mnie i tak jest sporym świadectwem odwagi.
Jutro opuszczamy Phuket. Płyniemy na kilka dni na wyspy Phi Phi. Przysłowiowy raj na ziemi. Sprawdzimy, ile faktycznie mają wspólnego z rajem.
Pogoda? Nadal gorąco, aktualnie, o 21.00 jest ok 28 stopni. Wczoraj padało, dziś przez chwilę pokropiło. Podobno tu zawsze gdzieś pada. Tropiki rządzą się własnymi, nieprzewidywalnymi prawami pogodowymi.
Jedzenie? Przepyszne. Tak jak się spodziewaliśmy.
Minusy? Karaluchy, które wychodzą na wieczorne spacery. Skubane, potrafią być naprawdę duże.



 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (16)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zjadarka
Pyq i Zjadarka
zwiedzili 14.5% świata (29 państw)
Zasoby: 110 wpisów110 31 komentarzy31 853 zdjęcia853 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
21.07.2018 - 14.08.2018
 
 
21.01.2018 - 13.02.2018
 
 
22.07.2017 - 13.08.2017