Spotkanie z dżunglą

Trafiliśmy do tropikalnej dżungli. Park narodowy Khao Sok, bo o nim mowa, objemuje obszar 739 km2. Podobno można tu spotkać tygrysa i lamparta. Nam udało się spotkać jedynie motyle, jaszczurki i pająki. Może to i lepiej, bo na spotkanie z dużym zwierzęciem nie byliśmy przygotowani. Przypadek spowodował, że trafiliśmy dziś na całodniową wycieczkę po jeziorze Ratchaprapha, dżungli i jaskini Namtalu. Dotarcie do szlaku wymagało godzinnej podróży busem i godzinnej przeprawy łódką. Powiem tylko, że warto było pokonać ten dystans. Przepakowaliśmy rzeczy do wodoodpornych toreb i ruszyliśmy w sześcio-kilometrowy przemarsz po dżungli. Dżungla poprzecinana była kilkunastoma potokami, błotnymi kałużami, a ścieżka biegła przez korzenie drzew i kamienie. Na mnie największe wrażenie zrobiły bambusy, które były tak wysokie i grube, że śmiało można było budować z nich domy. W połowie drogi czekała na nas jaskinia zalana wodą. W porze deszczowej jaskinia potrafi być całkowicie zalana przez wodę. Warto powrócić tu do momentu przepakowywania rzeczy w wodoodporne torby. W najgłębszym miejscu jaskini woda sięgała mi po szyję. Nie jestem wysoka, ale jeżeli dodamy do tego ciemności panujące w jaskini i niepewny grunt pod nogami to przeprawa nie należała do najprzyjemniejszych. Po drodze, w jaskini, spotkaliśmy nietoperze i pająki wielkości męskiej dłoni. Woda nie jest okiełznanym przeze mnie żywiołem, więc zastanawiam się czemu codziennie mam z nią styczność.
Za nami kolejny dzień, kolejne przygody, które zapadną nam w pamięć. Pogoda pozwoliła nam zrealizować wszystkie plany, a deszcz zaczął padać dopiero wieczorem.
Jutro po raz pierwszy spróbujemy złapać autostop i dostać się w ten sposób na północ. Mamy nadzieję pokonać dystans ok.500 km, a co z tego wyjdzie, dowiemy się dopiero jutro na trasie.
Z informacji ogólnych, jesteśmy zdrowi. Nic nam nie dolega. Czujemy się dobrze i bezpiecznie. :)
Trzymajcie kciuki za jutrzejszy autostop.
PS. Dodaliśmy zdjęcia do poprzedniego postu :)

Zdjęcia (12)

Komentarze (0)