Nie taki Bangkok straszny jakim go malują. Dojechaliśmy. Tym razem bez przygód i niespodzianek.
Jestem bardzo ciekawa tego miasta. Mam nadzieję, że uda się nam zobaczyć znaczną jego część.
Na dzisiejsze popołudnie nic nie zaplanowaliśmy. Większość świątyń i innych atrakcji jest otwarte do 16.00 lub 16.30 więc bez sensu było biec dziś gdziekolwiek. Spędziliśmy popołudnie na poznawaniu najbliższej okolicy.
Nasz hotel mieści się niedaleko Khaosan, jednej z najbardziej imprezowych i najgłośniejszych ulic Bangkoku. Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie to miejsce. Jednym słowem - nie zachwyca.
Jutro rano ruszamy w miasto. Mamy 2 dni na zwiedzanie, szwendanie się i podglądanie życia stolicy. Trzeciego dnia chcemy pojechać na północ, za Bangkok, do Ayutthayi.
No a potem Kambodża.
Do jutra!