Dziś na szybko, bo trzeba iść wcześnie spać. Zapomnieliśmy, że w Grecji jest godzina do przodu i brakuje mi właśnie godziny żeby się że wszystkim wyrobić.
Dojechaliśmy do Grecji. Temperatura podobna jak w Warszawie. Momentami nie można wytrzymać. Ale mamy morze i morską bryzę. Z Morzem Egejskim spotkałam się już kilka lat temu będąc w Turcji. Jest to morze o idealnej temperaturze temperaturze wody. Nie za ciepłe, nie za zimne.
Idealne miejsce na wakacje.
Niestety napięty grafik nie pozwala nam na zbyt długie lenistwo.
Jutro rano ruszamy na Olimp. Ponad 2800 m n.p.m., przewyższenie ok 2000 m. To będzie wyzwanie. Czuję, że będą pot i łzy.
Motywacją do szybkiego zdobycia szczytu jest czekające na nas morze i plaża. Uda się!
Uciekam spać bo budzik zadzwoni o 5.00.
Dobranoc!
PS. Jako pierwsze wrzucam zdjęcie cerkwii, dla której wstawaliśmy dziś skoro świtek, żeby zrobić zdjęcie za dnia, bez ludzi.