O brak determminacji na pewno nie można nas posądzić.
Leniwy poranek i śniadanie bez pośpiechu. Dzień rozpoczął się wzorowo.
W ramach odpoczynku pojechaliśmy na Kamienne Baseny Papingo (Papingo Rock Pools). Po drodze zaczęło padać, ale to nas nie zraziło. Zrezygnowaliśmy dopiero gdy przemokły nam buty. Zawiedzeni wóciliśmy do hotelu.
Przez kolejną godzinę przyglądaliśmy się radarom. Przestało padać. Zapadla decyzja - wracamy. Chciałabym tylko dodać, że trasa w jedną stronę to ok. godzina jazdy samochodem.
Opłaciło się.
Spokojny dzień zamienił się w mały canyoning. Zmieniliśmy buty, wzieliśmy nieprzemakalny worek i poszliśmy w górę rzeki powspinać się po skałkach. Ja zastanawiałam się czy to co robimy to już sport ekstremalny i czy nasze ubezpieczenie to obejmuje.
Wrzucamy kilka zdjęć dzisiejszych widoków i aktywnego odpoczynku w Papingo Rock Pools.
Jutro żegnamy się z Grecją. Mamy mały niedosyt ale wiemy, że do Grecji jeszcze wrócimy.
Czas na Albanię. Trzymajcie kciuki i do usłyszenia!
PS. Bardzo chciałam dziś spotkać żółwia. Kilka razy widzielismy je z samochodu, ale żadnego nie udało się sfotografować. Może jutro się uda.