Pożegnanie z Adriatykiem

Wybaczcie wczorajszą ciszę, ale po całym dniu nic nie robienia nie mieliśmy siły pisać. Nie było też o czym pisać. Kompletnie nic się nie działo.
Dziś za to budzik zadzwonił o 6.00. Nauczeni doświadczeniem, gdy mamy w planach zwiedzanie, wstajemy wcześnie rano. Jesteśmy wszędzie przed ludźmi i przed palącym słońcem. Widoki rekompensują wczesne wstawanie.
Zjechaliśmy prawie całą Czarnogórę. Od Sveti Stefan, przez Budve, gdzie poszwendaliśmy się po starym mieście, aż do punktu widokowego na Kotor, do którego droga aż 26 agrafek, czasami bardzo bardzo ciasnych. Wjechaliśmy też pod Malsoleum Piotra II Petrowica-Niegosza. Tu również dojechaliśmy przed tłumami. Wszystko zgodnie z planem.
Na koniec pojechaliśmy nad jezioro Szkadarskie.
Mimo że Czarnogóra jest bardzo mała to odległości między punktami pokonuje się powoli. Teren jest bardzo górzysty, drogi wąskie i kręte. Nam się na szczęście nigdzie nie śpieszy i jadąc z małą prędkością możemy podziwiać widoki i zatrzymywać się na zdjęcie co kilometr.
Dzisiejszą trasą domknęliśmy też plan przejazdu całej Magistrali Adriatyckiej z 2014 r. Wtedy zjechaliśmy jej chorwacką część.
Pożegnaliśmy się wieczorem z morzem. Jutro rano jedziemy w czarnogórskie góry. To będzie nasz ostatni dzień w tym pięknym kraju.
Zbliżamy się do końca wyprawy.
Pojutrze będziemy już w Bośni.

Zdjęcia (11)

Komentarze (0)